niedziela, 20 marca 2016

[21] Zwiadowcy: Bitwa o Skandię - John Flanagan

Cykl: Zwiadowcy (Księga 4)
Tytuł: Bitwa o Skandię
Tytuł oryginału: Ranger's Apprentice: Oakleaf Bearers aka Battle for Skandia
Autor: John Flanagan
Tłumacz: Stanisław Kroszczyński
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania:
2009
Liczba stron: 392

Kolejna porcja przygód Willa przed nami. Seria Zwiadowcy z tomu na tom jest coraz to lepsza, ciekawsza. Bitwa o Skandię podtrzymuje, że nie bez powodu cykl zdobył popularność wśród młodszych i starszych czytelników.

Nadeszła wiosna, a wraz z nią nadzieja na ucieczkę Willa i Evanlyn przed losem niewolników. Oboje uciekają ze Skandii, jednak dziewczyna zostaje porwana. Młody zwiadowca wyrusza w ślad za jeźdźcem, aby uratować przyjaciółkę. Niestety, Will nie da rady stawić czoła przeciwnikom... Wtedy Halt i Horace przybywają w samą porę!
Okazuje się też, że Temudżeini pochodzący ze wschodu, zamierzają napaść na Skandię. Inwazja zagrozi nie tylko ludowi z północy, ale i wszystkim niezależnym królestwom. Czwórka przyjaciół postanawia wspomóc Skandian w bitwie. Pozostaje tylko przekonać Oberjarla, aby obcy zasilili jego armię.
Czy ci, którzy jeszcze niedawno byli wrogami, mogą połączyć swe siły i razem walczyć przeciwko wspólnemu nieprzyjacielowi?

Flanagan zyskuje w moich oczach z tomu na tom. Najbardziej podoba mi się nie tylko ciągłość fabuły, która łączy ze sobą kolejne księgi, ale również dlatego, że John odszedł od schematu typowego dla fantastyki. Większość bohaterów w znanych nam seriach ma jednego wroga przez wszystkie części i ostatecznie pokonuje go w ostatniej. Zauważymy to w wielu znanych seriach. Natomiast u Flanagana niebezpieczeństwo się zmienia. W pierwszych dwóch tomach królestwo Araluenu walczyło z Morgarathem, w trzecim - Will i Evanlyn znaleźli się w obcym kraju na łasce okrutnych Skandian, a w czwartym poznajemy niebezpieczny koczowniczy lud ze Stepów Wschodu.

Księga czwarta zawiera dużo akcji. Książka jest wypełniona taktyką wojenną, bitwami oraz męstwem bohaterów. Bardzo dużo się dzieje, co sprawia, że lektura nie nudzi, a humorystyczne momenty uatrakcyjniają fabułę. Motywów typowych dla fantastyki, czyli magii, to w tym tomie nie znajdziemy nawet ze świecą. Etos rycerski, a i owszem. No i dużo strategii wojennej, jak wskazuje tytuł.

Poznajemy też bliżej Skandian, którzy na samym początku znajomości uchodzili za niebywale okrutnych. Owszem, Oberjarl Ragnak nie jest przyjaźnie nastawiony do Aralueńczyków, nawet gdy chcą mu oni pomóc. Bardziej przypadła mi do gustu postać Eraka, który lubi bić swoich przeciwników po głowach. Jednak musi on nieco pohamować naturalną dla Skandian chęć mordu i postarać się zrozumieć taktykę wojenną, niezwykle ważną w walce z Temudżeinami.

Flanagan nie tylko posiada lekki styl pisania, ale również potrafi idealnie wpleść w powieść przesłanie dla czytelnika. Jego książki zawierają rady i mądrości, z których możemy coś wynieść. A czego dokładnie uczy nas autor Zwiadowców? W tym tomie na pewno wytrwałości i odwagi, nawet gdy nasz cel jest bardzo trudny do osiągnięcia. Flanagan na przykładzie Willa pokazuje nam, że nigdy nie wiadomo, kiedy los się odwróci.
Co mogę jeszcze powiedzieć? Ogólnie polecam tę, jak i poprzednie części Zwiadowców. Osobiście mam szczególny sentyment do tej serii.



Cykl Zwiadowcy:

1 komentarz:

  1. Ja ten cykl mam jeszcze przed sobą, mam nadzieję, że zachwycę się niem tak jak wszyscy :)

    OdpowiedzUsuń