czwartek, 31 grudnia 2015

Stosik i podsumowanie roku 2015

 Witajcie!

 Dziś luźny post. Podsumuję sobie 2015 rok, ale najpierw pochwalę się książeczkami, które zgromadziłam przez cały roczek. Chociaż najwięcej z nich zgromadziłam od września do grudnia. Jakaś zakupoholiczka się ze mnie zrobiła, a wszystko przez te biedronkowe promocje! W dodatku mam słabość do nabywania kryminałów.


Jedziemy od góry:
1. Simon Beckett, Zapisane w kościach - Tom drugi cyklu Dr David Hunter. Zakupione w Biedronce, chyba na początku lub w połowie stycznia. Przeczytane (recenzja).
2. Simon Beckett, Wołanie grobu - Jest to czwarty tom cyklu Dr David Hunter. Zakupione w Biedronce w okazyjnej cenie. Nie mogłam się oprzeć, więc znalazłam pretekst na zakupienie prezentu samej sobie. Przy okazji ubolewam, że nie posiadam Chemii śmierci i Szeptów zmarłych w wersji papierowej, ale jestem pewna, że dokończę zbieranie tej serii.
3. Jo Nesbø, Policja - Dziesiąty tom cyklu powieści kryminalnych z komisarzem Harrym Hole. Zakupione jak wyżej, jakoś w październiku. Jestem w trakcie czytania.
4. Katarzyna Bonda, Tylko martwi nie kłamią - Kolejny kryminał. Zakupiony w Lidlu, chyba we wrześniu. Skusił mnie tytuł. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać.
5. Henning Mankell, Niespokojny człowiek - Również kryminał. Zakupiony w Biedronce w okazyjnej cenie, chyba w październiku. Jeszcze nie czytałam.
6. J.M. McDermort, Dzieci Demonów - Część I trylogii Psia Ziemia. Zakupione w Matras po przecenie. Prezent świąteczny od brata, jeszcze nie czytane.
7. Duncan Jepson, Wszystkie kwiaty Szanghaju - Zakupione w biedronce na początku lipca. Przeczytane (recenzja).
8. Alma Alexander, Księżyc Szamana - Tom I serii Tkacze światów. Zakupione w Matras. Również prezent świąteczny od brata, jeszcze nie czytane.

Z boku:
9. Neil White, Zagłuszony krzyk - Biedronka, chyba październik. Skusił mnie opis z tyłu. Jeszcze nie czytane.


 A teraz pogadam sobie...
 Rok 2015 zaliczam do udanych. Nie dość, że wkroczyłam oficjalnie w dorosłość (jakby było się czym szczycić!), to przy okazji klasa maturalna biegnie w tak zawrotnym tempie, że nawet się dobrze nie obejrzałam, a skończył mi się semestr. Wyniki w nauce zadowalające, jak najbardziej. Może powalczę o coś bardziej ambitnego na koniec, np. czerwony pasek na świadectwie (tsa! pomarzyć to se mogę o tym na biol-chemie). Przy okazji święta, święta i po świętach. Przebiegły dość przyjemnie. :)
 A teraz? Teraz kolejny roczek uciekł, a ja nawet nie wiem kiedy. Nieubłaganie zbliża się studniówka (O zgrozo!) i matura. Z czego najlepiej by było jakbym mogła się z tego pierwszego wymigać, ale już obiecałam, a miauczenia i innego błagania to ja nie chcę znowu słuchać. Jestem typem mola książkowego, który woli zaszyć się w swojej jaskini (czyt. pokoju) i zaczytać się w kolejnej książce. Zresztą studniówka raz w życiu - mogę pójść i najeść się jak na świętach. Ha! bardzo dobry plan, może w końcu przytyję, bo za Chiny Ludowe nie mogę. Maturka maturką, ale jakoś się jej nie boję. Albo jestem szalona, albo głupia. Chociaż... ten brak strachu może świadczyć o dobrym przygotowaniu. Tak, tego się trzymajmy!
Plany na przyszłość? Nawet się nad tym szczególnie nie zastanawiałam. Oczywiście zdać maturę i dostać się na wymarzone studia (SGGW w Warszawie, już niedługo!). Kierunek? Medycyna weterynaryjna. Rozbieżne z moimi zainteresowaniami, prawda? Nie wiem, ale chyba gdzieś popełniłam błąd. Ewentualnie jestem człowiekiem renesansu, trochę jak da Vinci i takie tam. Mam tak rozbieżne zainteresowania... Rysuję, czytam, piszę różne rzeczy, a chcę pracować jako weterynarz. Nie wiem jak, ale udało mi się to w miarę możliwości pogodzić.
 Dobra, stop! Bo się rozgadałam... Chciałam jeszcze podziękować Aleksandrze (Szara Kawiarenka) za częste i regularne udzielanie się przez grudzień, czyli odkąd tu wróciłam. Dziękuję! ;)
 Następny post i recenzja będzie w styczniu.
 Jeśli ktoś zajrzy jeszcze dziś, to życzę udanego Sylwestra. No i oczywiście: Szczęśliwego Nowego Roku! Oby 2016 był dla Was jeszcze lepszy niż 2015! :)
 Do następnego!

1 komentarz:

  1. Czekam na Twoją opinię o książce Bondy - zaczęłam czytać serię "Cztery żywioły..." i mnie nie zachwyciła, ciekawa jestem jak z jej innymi książkami.
    Nie wydaje mi się, by weterynaria była błędem, skoro tak długo ją planujesz :) A jeśli, to na pewno zauważysz to na pierwszym roku i będziesz jeszcze mogła ją zmienić ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń