Cykl: Królowa Lata (tom 2)
Tytuł: Król Mroku
Tytuł oryginału: Ink Exchange
Tytuł oryginału: Ink Exchange
Autor: Melissa Marr
Tłumacz: Natalia Wiśniewska
Tłumacz: Natalia Wiśniewska
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 352
Recenzja nie zawiera spojlerów z pierwszego tomu!
Zostałam skuszona szatą graficzną. Tatuaż na plecach bohaterki sprawił, że po prostu wypożyczyłam ją bez większego namysłu. I nawiasem mówiąc, to nie zauważyłam, że to drugi tom i pierwszy czytałam w e-booku.
Po ciężkich przeżyciach Leslie szuka własnej strefy bezpieczeństwa. Jej ojciec popadł w alkoholizm, a brat ma nieciekawe towarzystwo. Próbuje dać sobie radę sama, więc pracuje, aby zarobić na jedzenie i opłacenie rachunków.
Nie wszystko idzie po jej myśli. Chce poprawić sobie humor. Decyduje się na zrobienie tatuażu. Nie potrafi jednak wybrać interesującego ją wzoru. Godzinami przesiaduje w salonie i po raz setny stara się coś wybrać. Znajomy tatuażysta proponuje jej wyjątkowe wzory, zapewniając, że nikt inny nie będzie takiego miał. Leslie wpada w oko jeden wzór. Jednak nie wie, że będzie miał on wpływ na jej życie. Wybrany, wymarzony i idealny tatuaż połączy ją tajemniczą więzią z wróżem, który jest królem Mrocznego Dworu...
W Królu Mroku pojawiają się główni bohaterowie pierwszego tomu. Nie odgrywają jednak kluczowej roli. Na pierwszy plan wysuwa się przyjaciółka Aislinn - Leslie. Początkowo byłam tym zaskoczona i zastanawiałam się, czy czytam tą samą serię. Co prawda fakt ten pozwala czytać książkę nawet gdy nie zapoznaliśmy się z Królową Lata. Przyznam też, że bardziej polubiłam Leslie niż Aislinn.
Melissa Marr przybliża nam postać tytułowego Króla Mroku - Iriala. Chce on uratować swój dwór, więc szuka odpowiedniej osoby, która mogłaby zaspokoić mroczne wróżki. Karmią się one bowiem negatywnymi emocjami, takimi jak złość, zazdrość, smutek. Ta część cyklu skupia się na zwyczajach i życiu Mrocznego Dworu. Zdecydowanie są to najbardziej niebezpieczne wróżki. Przy nich inne dwory są, zaryzykowałabym stwierdzeniem, przyjazne. Sam klimat książki jest bardzo mroczny, całkowicie inny niż w Królowej Lata. Dużo bardziej do gustu przypadł mi właśnie drugi tom.
Według mnie autorka bardziej dopracowała ten tom. Zawarła między innymi opisy tatuowania Leslie, co bardzo mi się spodobało. Każdy etap tatuażu był opisany z dokładnością i nie został pominięty żaden szczegół. A sam pomysł został dobrze wykorzystany.
Wraz z rozwojem wydarzeń bardziej poznajemy Leslie i Iriala. Pojawia się również Niall, dawny przyjaciel Króla Mroku i obecny doradca Keenana, czyli Króla Lata. Niall darzy Les wyjątkowym uczuciem. Jednak wie, że nie może się do niej zbliżyć, ponieważ zniszczyłby jej dotychczasowe życie. Natomiast Irial początkowo chce tylko wykorzystać negatywne emocje dziewczyny, aby zaspokoić swoich podwładnych. Z biegiem czasu spostrzega, że zaczyna czuć do niej coś więcej niż tylko ową więź, wytworzoną przez tatuaż.
Wątki są ciekawie napisane. Każdy ma w sobie coś wyjątkowego. Bardzo mi się podobał zarys fabuły. Polubiłam bardzo wątki z Irialem, są takie... ciekawe i mroczne.
Zakończenie mnie nie zawiodło. Wybór Leslie miał wpływ nie tylko na jej życie uczuciowe, ale również na życie Mrocznego Dworu. Król Mroku to zdecydowanie książka, która nie powiela "I żyli długo i szczęśliwie". Miłość nie zwycięża wszystkiego, co jest dla mnie bardzo dobrym zakończeniem, zważając na klimat, w jakim utrzymana jest powieść.
Króla Mroku polecam zdecydowanie bardziej niż Królową Lata. Porównując oba tomy, stwierdzam, że bardziej podobał mi się właśnie ten. Obie części są dobre, więc polecam zacząć od pierwszej i samemu zdecydować, która podobała się bardziej. Naprawdę polecam.
Cykl Królowa Lata:
Przyznam, że po opisie bardziej mnie zainteresował tom pierwszy. Nie wykluczam, że miał na to wpływ wątek z tatuażem, który kojarzy mi się nieprzyjemnie z inną, bardzo słabą, książką i już się uprzedziłam. Możliwe, że jednak przeczytam, gdy stos książek czekających zmaleje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dziękuję za przerywnik recenzją i rozdziałem, wracam do ekonomii międzynarodowej :)
Nie słyszałam o tej książce, ale powiem szczerze, że zaintrygowałaś mnie swoją recenzją! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/fictional-boyfriends.html
Kurcze, miałam zamówić te książki, ale skończyło się na tym, że usunęłam je z koszyka. I widzę, że zrobiłam źle :/ okładki są cudne, a i treść z tego co napisałaś, jest dobra. Pozdrawiam, ksiazkowa-przystan.blogspot.com
OdpowiedzUsuń